Recenzja filmu

Straż dzienna (2006)
Timur Bekmambetov
Konstantin Chabienski
Maria Poroszyna

Ignoranci otwierają oczy

Ileż to zachwytów spłynęło na twórców Straży, gdy reżyser prezentując publiczności film fantasy, zrezygnował ze smoków i elfów, na dodatek pokazując, że takie rzeczy, jak czary czy wampiry
Ileż to zachwytów spłynęło na twórców Straży, gdy reżyser prezentując publiczności film fantasy, zrezygnował ze smoków i elfów, na dodatek pokazując, że takie rzeczy, jak czary czy wampiry mogą istnieć i w naszym świecie. Z miejsca ochrzczono ten nowy fantastyczny styl mianem "słowiański", a inteligentni krytycy filmowi mieli kolejny dowód na wyższość oryginalnego i nowoczesnego kina europejskiego nad tym amerykańskim. W tym momencie chciałbym się jeszcze na chwilę odwołać do "Straży nocnej", gdyż swój seans z dziełami Bekmambetowa zacząłem w chronologicznej kolejności. Jednakże tamten film nie był dla mnie zaskoczeniem. Z pewnością nie pod względem fabularnym. Fantasy interesuję się w stopniu dość wysokim, stąd wizja współczesnej Moskwy, jako pola walki pomiędzy Ciemnymi a Jasnymi nie jest dla mnie czymś nowym. Takie i podobne zabiegi można przecież spotkać w literaturze Neila Gaimana: "Amerykańscy Bogowie", "Chłopaki Anansiego" czy "Nigdziebądź", który doczekał się nawet mini-serialu w telewizji. Tak więc gadanie o typowo regionalnych naleciałościach i europejskiej oryginalności w przypadku Straży jest dla mnie całkowitą bzdurą. Jednakże skupiając się na samym filmie, można odnaleźć naprawdę dobre kino. "Straż dzienna" podobnie jak jej poprzednik zaczyna się bardzo efektownie zrealizowaną bitwą, a właściwie atakiem pojedynczego człowieka, co nie zmienia faktu, że całość ładnie wygląda. Niestety, od strony fabularnej twórcy prezentują nam najbardziej kiczowate rozwiązanie. Otóż nagle widz dowiaduje się, że wbrew temu, co mówiono, istnieje szansa na pokonanie Ciemnych, którą jest starożytny artefakt. No cóż, ale mimo prymitywnego początku cały wątek z cudowną kredą w dalszym czasie bardzo przyzwoicie się rozwija. Pomimo tego słabego początku, fabuła stanowi bardzo silną stronę filmu. Główny bohater jest słabszy od swojego syna, którego próbuje uratować, a także od stażystki, którą przyucza, by pomogła w walce z siłami zła. Na dodatek Ciemni po raz kolejny zapragną głowy biednego Antona Gorodeckiego, który będzie wrabiany w różne morderstwa. Jednak co ważne, zgodnie z tytułem istotną rolę odgrywają członkowie Straży Dziennej, czyli Alisa, ojciec Kosty i przede wszystkim sam Zawulon. Siłą rosyjskiego fantasy jest samo skupienie się na ludziach. W takim filmie aktorzy mają po prostu, co grać. Ze swego zadania świetnie wywiązuje się Konstantin Chabienski (Anton), tworząc kreację bardzo prawdziwą i przekonującą. Zresztą cała obsada została dobrana bardzo dobrze. No i na koniec pod niebiosa można wychwalać podkręcony do granic niemożliwości poziom efektowności. Seksowna diablica pokazuje, jak naprawdę jeździć samochodem. Wielki władca udowadnia, że dla chcącego żadna ściana nie jest przeszkodą. W tym wszystkim efekty specjalne nie biją tak po oczach, wydają się wciśnięte na siłę, a jedynie w elegancki sposób uzupełniają fabułę. Wrażenie robi z pewnością finałowa scena totalnej dewastacji całej Moskwy, wobec której ostateczne zakończenie staje się miłą niespodzianką. Warto zaznaczyć fakt, że "Straż dzienna" i "Straż nocna" idealnie ze sobą współgrają, kontynuując wszystkie wątki i razem tworząc całą, spójną, zamkniętą historię. Słowem podsumowania można rzec jedynie, że "Straż dzienna" czerpie z dzieł amerykańskich lekki i przyjemny sposób prowadzenia fabuły, a także wysoką efektowność, pozostawiając jednak bohaterom europejską mentalność i nie obcinając fabule co inteligentniejszych czy brutalniejszych zwrotów akcji. Wszystko to zaowocowało jednym z najlepszych europejskich filmów fantastycznych, lecz trzeba przyznać, że konkurencji dużej nie ma.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zgasły już światła, zaczyna się film i... wielkie zaskoczenie. Na początku widzimy bitwę - owszem,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones