Druga część trylogii Bekmambetova napawa optymizmem, że trzecia będzie naprawdę świetna, ale sama ogólnie trzyma "tylko" dobry poziom poprzedniej.Znowu kilkukrotny zachwyt nad niektórymi scenami i ich realizacją, znowu niepotrzebne efekciarstwo innych scen, znowu ciekawe rozwiązania fabularne, znowu brak polotu i przegadanie końcówki.Jest jednak coś nowego, lepszego...historia się rozwinęła, nie jest aż tak bardzo zagmatwana a zakończenie pozostawia nas ze szczerą chęcią zobaczenia jak to wszystko się skońcy.To jednak za mało żeby podniść ocenę, któa tak jak poprzednio wynosi 7/10.